Amerykańska eksperymentatorka Merrill Garbus, ukrywająca się pod szyldem Tune-Yards, porusza się zwinnie pomiędzy bluesowym lamentem, afrykańskimi rytmami i freak-folkiem domowej roboty. Jak to brzmi? Artystka na swoim profilu w MySpace ujęła to tak, że lepiej nie można: “Brzmię jak twoja stara, gdy się naprawdę wścieknie, ale zamiast zlać ci dupę, zaczyna wygrywać jakieś popieprzone rytmy na garnkach, talerzach i twojej dupie”. Nie możemy się doczekać. Tym bardziej, że na Off Festivalu bierze na warsztat Chopina… |